Test smartfona Xiaomi Redmi Note 10 Pro – Przywitajcie nowego króla średniej półki cenowej
- SPIS TREŚCI -
Redmi Note 10 Pro – Aparat fotograficzny
Redmi Note 10 Pro – Aparat
Aplikacja aparatu została mocno rozbudowana, choć jest jednocześnie intuicyjna. Tutaj ponownie mogę odesłać Was do testu Xiaomi Mi 11, gdyż aplikacje są w zasadzie identyczne i różnią się niuansami wynikającymi z nieco innych zestawów aparatów. Mamy więc suwak z trybami, menu kontekstowe na górze oraz dodatkowy zestaw funkcji: 108 MP, Tryb nocny, WIDEOBLOG czy Klonowanie. Program działa szybko i nie uświadczyłem podczas testów błędów. Za selfie odpowiada 16 MP kamerka ze światłem f/2.45, która oferuje całkiem przyjemne w odbiorze ujęcia. Nie ma w nic szczególnego, co odróżniałoby je od innych propozycji rynkowych, natomiast techniczne wszystko prezentuje się tutaj poprawnie. Oczywiście poza klasycznym autoportretem możemy skorzystać funkcji „portret”, uzyskując tym samym efekt rozmycia.
Główny moduł fotograficzny składa się z czterech aparatów, przy czym jeden to 2 MP czujnik głębi, który występuje tutaj z uwagi na funkcję smartfona. Kolejna jednostka to 108 MP szeroki kąt ze światłem f/1.9, w przypadku którego otrzymujemy bardzo dobre, ostre i odpowiednio nasycone zdjęcia. Fotografie realizowane w dzień naprawdę mogą się podobać. W nocy jest nieco słabiej, ale w dalszym ciągu atrakcyjnie. Działanie trybu nocnego oceniam pozytywnie. Ultraszerokokątna 8 MP jednostka w dzień oferuje zbliżoną jakość do aparatu głównego, natomiast ujęcia są ciemniejsze i brak im szczegółów na krawędziach. W nocy jest dość mizernie, ale wiem z zaufanego źródła, że w najbliższym czasie do sprzętu trafi aktualizacja poprawiająca między innymi wydajność. Być może usprawni ona kwestie fotograficzne.
Zdjęcia wykonane smartfonem Redmi Note 10 Pro:
Mamy jeszcze obiektyw nazwany telemakro, czyli jednostkę znaną z Xiaomi Mi 11. Zdjęcia „z bliska” cechuje podobna jakość i trzeba przyznać, że w tej klasie cenowej nie jest ona często spotykana. Redmi Note 10 Pro pozwala nagrywać z wideo z maksymalną rozdzielczością 4K przy 30 klatkach na sekundę, przy czym są to materiały bez stabilizacji. Jeśli zależy nam na ustabilizowaniu nagragnia należy wybrać rozdzielczość FHD. Czy warto? W mojej ocenie tak, ale tylko w konkretnych przypadkach. Stabilizacja nie jest bowiem tak skuteczna, jak w przypadku znacznie droższych smartfonów. Ogólna jakość wideo z aparatu szerokokątnego i ultraszerokokątnego jest bardzo dobra, choć kolorystyka mogłaby być żywsza. W nocy dobrze poradził sobie tylko moduł szerokokątny.