Ruszyła przedsprzedaż Samsung Galaxy S8 i S8+. Znamy ceny
Podczas dzisiejszej premiery w Nowym Jorku oraz w Londynie Samsung zaprezentował swoje długo wyczekiwane nowe flagowce. Następcy modeli S7 i S7 Edge wchodzą na rynek w trudnym momencie. Producent musi przekonać rzesze klientów, że mimo fiaska Note7 nadal można mu zaufać. Ta niełatwa sytuacja nie ostudziła jednak ambicji Samsunga, a S8 i S8+ to pod wieloma względami urządzenia przełomowe, a przy tym równie luksusowe jak dwie ostatnie generacje ich poprzedników. W związku z tym rodzi się bardzo ważne pytanie: ile za to wszystko trzeba zapłacić? Teraz wraz ze startem możliwości składania pre-orderów poznaliśmy oficjalne ceny. Tanio nie będzie, ale czy jest to w ogóle zaskoczeniem?
Mniejszy Samsung Galaxy S8 ma kosztować 3499 zł, natomiast wariant Samsung Galaxy S8+ zmusi nas do wygrzebania z portfela aż 3949 zł.
Telefon można już dziś zamówić w wybranych sklepach. Jest to o tyle miłą niespodzianką, że wcześniejsze plotki sugerowały start pre-orderów dopiero 10 kwietnia. Na całe szczęście nie musimy czekać aż tak długo. Tak jak już wcześniej pisaliśmy, w Polsce dostępne będą warianty kolorystyczne Midnight Black (czarny), Orchid Gray (lawendowy) oraz Arctic Silver (srebrny). Za mniejszego Samsunga Galaxy S8 przyjdzie nam zapłacić 3499 zł, podczas gdy Samsung Galaxy S8+ będzie kosztował 3949 zł. Ceny pokrywają się więc w znacznym stopniu ze spekulacjami, według których miały one wynosić odpowiednio 799 i 899 euro.
Premiera Samsung Galaxy S8 i S8+ - Nasze pierwsze wrażenia
Koszt zakupu nowych flagowców Samsunga jest wysoki, tego nie da się ukryć. Czy jednak zbyt wysoki? To już w znacznej mierze będzie zależało od punktu widzenia. W porównaniu z odpowiednimi wariantami S7 w dniu premiery dopłata wynosi ok. 300 zł. W zamian dostajemy mocniejszy procesor, dwukrotnie więcej pamięci wewnętrznej oraz fenomenalny wyświetlacz Infinity Display. To wszystko z jednej strony mogłoby spokojnie uzasadniać skok w cenie telefonu, jednak jednocześnie ktoś może stwierdzić, że lepsza specyfikacja jest zupełnie naturalną konsekwencją pojawienia się nowego modelu. Z jednym i drugim punktem widzenia trudno polemizować. Prywatnie o tyle jestem w stanie przełknąć wysokie ceny S8 i S8+, że producent nawet za bardzo nie stara się ukrywać, że nowe modele mają w pełnić funkcję ekskluzywnego akcesorium. W tej roli zresztą spisują się fenomenalnie. Z drugiej jednak strony taka postawa koreańskiego giganta dość mocno daje do zrozumienia, że coraz trudniej jest na rynku znaleźć coś dla siebie użytkownikom, którym nie zależy na tej luksusowej otoczce, a po prostu chcą mieć wydajny telefon. Na pewno prędko nie zwrócą oni uwagi na nowe flagowe Samsungi, bo te zdecydowanie nie były projektowane z myślą o nich.