Recenzja Dying Light 2 Stay Human - zombie z polskim rodowodem powracają. Uciekać, czy przywitać je z sercem na dłoni?
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Dying Light 2 Stay Human - zombie z polskim rodowodem powracają
- 2 - Nieliniowa fabuła i zmienny świat? Ta, już to widzę...
- 3 - Ulepszony parkour? Pffff, pewnie będzie beznadziejny
- 4 - Ray tracing i niesamowite wrażenia graficzne? Jak se namalujesz
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Dying Light 2 - galeria screenów
- 7 - Dying Light 2 - podsumowanie
Nieliniowa fabuła i zmienny świat? Ta, już to widzę...
Pozwólcie, że jeszcze bardziej zanurzymy się w świecie, bohaterach i fabule Dying Light 2, bo zdecydowanie jest o czym pisać. I to głównie w superlatywach. Przede wszystkim świat wydaje się być nie tyle większy, co bogatszy od tego z DL1. W wielu produkcjach typu open world bywa tak, że mamy po dziurki w nosie zawalonej znajdźkami i side-questami mapy, więc w dużej mierze wykonujemy raczej zadania główne. W Dying Light 2 jest nieco inaczej. Faktycznie zdarzają się tu zadania poboczne o wątpliwej wartości merytorycznej ("chłoptasiu, zgubił mi się szal, wespnij się na wieżę i mi go przynieś"), ale sęk w tym, że cała ta gameplay'owa otoczka nabudowana wokół miasta Villedor jest na tyle ciekawa, że po prostu chce się je eksplorować. Zupełnie inaczej, niż w przytoczonym już Cyberpunku 2077, w Dying Light 2 miasto po prostu, eeee... "żyje" (tak dalece, jak potrafi to robić miasto pełne zombie). Chodzi o to, że na każdym niemal kroku mamy do czynienia z interaktywnymi miejscami - znajdźkami czy poukrywanymi side-questami. Przede wszystkim jednak gra pozwala nam na bardzo swobodną eksplorację. Oczywistym jest, że w Villedor nie wszystkie mieszkania czy inne przybytki są otwarte, ale takich interaktywnych miejscówek jest po prostu od groma i to nie tylko na poziomie 'parteru', ale również i w pionie. Docenimy ten fakt zwłaszcza w momencie, gdy ulepszymy już swoje parkourowe umiejętności i otrzymamy linkę z hakiem czy paralotnię. W moim przypadku, niejednokrotnie gdy zmierzałam na miejsce związane z zadaniem głównym, zbaczałam z trasy, bo kątem oka przyuważyłam coś ciekawego. Z takim "a co tam jest?" miałam w DL2 do czynienia niemal na każdym kroku.
Dying Light 2 od strony technicznej. Gra ma mieć ogromną mapę i zaoferuje główny wątek fabularny na 20 godzin
Miasto ulega także zmianom. Tak, nie były to tylko czcze obietnice producentów. W zależności od tego, z jaką frakcją będziemy robić biznesy (np. komu zorganizujemy stały dostęp do wody czy prądu), na terenie Villedor pojawią się inne elementy. Mianowicie jeśli przysłużymy się Stróżom Prawa, to możemy liczyć, że na wybranym terenie pojawią się zdalnie detonowane auta, które pomogą nam w walce z wszędobylskimi zombiakami. Jeśli zaś przekażemy jakieś dobra tzw. Ocaleńcom, to na wybranym obszarze pojawią się np. tyrolki, ułatwiające poruszanie się po mieście. Od tego, z jaką frakcją się zakumplujemy, zależeć będzie także wygląd odbijanych przez nas placówek, a więc do pewnego stopnia także wygląd całego miasta. Zmienność świata to również zmienne warunki atmosferyczne takie jak deszcz (choć w ciągu 20 godzin gry doświadczyłam go zaledwie raz). Ważniejsza jest w tym przypadku jednak kwestia zmiany pór dnia, która występowała już co prawda w DL1, jednak dopiero w DL2 ma ona większą zasadność i potencjał. Mianowicie w DL1, gdy zapadał zmrok, najlepszym co mogliśmy zrobić, to zaszyć się z bezpiecznej kryjówce. Szanse na przeżycie nocy poza taką miejscówką były bowiem niewielkie, a oprócz tzw. premii nocnej raczej niczego to nie wnosiło. W DL2 pościgi nocne są dużo lepiej 'zoptymalizowane'. Co to znaczy? Ano to, że przynoszą przyjemną adrenalinę i wyzwanie w miejsce frustracji z DL1. Przede wszystkim jednak nocą otwierają się przed nami nowe możliwości jak dodatkowe zadania, czy łatwiejsza szansa obrabowania wybranych miejscówek, z których zombiaki w ciągu nocy po prostu wychodzą.
W DL2 jest też większy nacisk na skradanie się, co mi akurat przypadło do gustu. Mamy bowiem do czynienia z zombiakami-śpiochami. Co więcej, niektóre placówki warto (a wręcz trzeba) zinfiltrować i przejąć po cichaczu. Także wybrane bronie (np. łuk) czy elementy ubrania sprzyjają przechodzeniu gry w sposób bardziej skradankowy. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby grać na pełnej kur... No. Sami wiecie na czym ;). Wspomniałam już o zombiakach-śpiochach, warto więc ów temat pociągnąć. W DL2 pojawiają się mianowicie nowe rodzaje nieumarłych. Nie ma wśród nich może takich "gatunków", które utkną mi w pamięci na dłużej, muszę jednak podkreślić, że ich "obsługa" jest zdecydowanie bardziej przystępna, niż w DL1. Nie spotkamy się tu bowiem z irytującymi bossami, przez których będziemy raz za razem dokonywać żywota. No, chyba że na starcie zdecydujemy się na najwyższy poziom trudności. Niski oraz średni poziom trudności jest po prostu przystępniejszy, chciałoby się też rzec, że bardziej wyważony (nie ma, że raz zadania idą nam jak z płatka, a nagle trafiamy na takie, którego nie da rady przejść). Podobnie wyważone są zadania główne. Nie uświadczymy tu nagłego spadku fabularnego, w wyniku którego odechciałoby się nam grać. Spora w tym zasługa nie tylko wartkiej akcji, ale także samych bohaterów. Ich aparycje nie są może szczególnie wyróżniające się z tłumu i godne zapamiętania (z drobnymi wyjątkami), jednak same postacie zostały napisane całkiem dobrze. Co ważne - nie ma tu postaci wyraźnie dobrych i złych. Gracz dokonuje więc wyborów wyłącznie na podstawie własnych przemyśleń (czasem i wyrachowania), a jakby tego było mało, gra w wielu momentach dobitnie ukazuje, że nasze decyzje nie były do końca tymi dobrymi.
Tam w dole czyhają zombie-śpiochy. Aiden może namierzać delikwentów zmysłem przetrwania
Rozmów w DL2 nie ma szalenie dużo, a wystarczająco by zaciekawić i nie zmęczyć
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Dying Light 2 Stay Human - zombie z polskim rodowodem powracają
- 2 - Nieliniowa fabuła i zmienny świat? Ta, już to widzę...
- 3 - Ulepszony parkour? Pffff, pewnie będzie beznadziejny
- 4 - Ray tracing i niesamowite wrażenia graficzne? Jak se namalujesz
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Dying Light 2 - galeria screenów
- 7 - Dying Light 2 - podsumowanie