Intel pracował nad nośnikami półprzewodnikowymi z możliwością podkręcania. Pomysł został jednak porzucony
Większość czytelników PurePC doskonale zdaje sobie sprawę z podkręcania, które pozwala na wyciśnięcie dodatkowej mocy z procesora, karty graficznej czy modułów RAM. Kiedyś było to bardziej skomplikowane, czasami wiązało się z fizyczną modyfikacją sprzętu oraz oczywiście ryzykiem uszkodzenia, ale potrafiło przynieść naprawdę spore korzyści - odblokowywanie dodatkowych rdzeni lub zmiana modelu karty graficznej na wyższy. Obecnie domowe OC jest banalnie proste, z grubsza bezpieczne, ale i przynosi gorsze rezultaty. A co gdyby dało się podkręcać... nośniki półprzewodnikowe? Właśnie takie pytanie zadał sobie jeden z technologicznych gigantów w postaci Intela i postanowił to sprawdzić w praktyce.
W wielu SSD drzemie sporo niewykorzystanej mocy, zwłaszcza jeśli pracują w chłodnym otoczeniu. Niestety Intel porzucił plany na nośniki do podkręcania.
Intel odradza podkręcanie zablokowanych jednostek Alder Lake i przestrzega przed potencjalnymi uszkodzeniami
Redakcja AnandTech przeprowadziła wywiad z Danem Raglandem, kierownikiem inżynierii podkręcania w Intelu. Cała publikacja jest bardzo ciekawa i zachęcamy do jej przeczytania. My dzisiaj skupimy się tylko na pewnym jej fragmencie. Zgodnie z nim Niebiescy podobno kochają eksperymentować i próbowali OC na niemal wszystkim, w tym i na nośnikach SSD. Pomysł wydawał się sensowny, bowiem podobnie jak z procesorem czy kartą graficzną nie każda jednostka w serii jest identyczna i ma pewien zapas wydajności, producenci zrównują jednak wszystkie do pewnego pułapu bo tak jest prościej i szybciej. Do tego sporo ma tutaj do powiedzenia temperatura SSD i otoczenia. Im niższa, tym więcej można "wycisnąć".
Układ Raspberry Pi Compute Module 4 podkręcono do zawrotnych 3 GHz. Potrzebne było jednak nietypowe chłodzenie
Zgodnie ze słowami Dana Raglanda w nośnikach półprzewodnikowych drzemie spory potencjał na podkręcanie, zdecydowanie większy niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Niestety tutaj niestabilność OC niesie dużo poważniejsze konsekwencje niż w przypadku CPU lub GPU, gdzie aktualnie w najgorszym wypadku komputer się zrestartuje lub nie uruchomi albo wyłączy się nam sterownik graficzny. Mowa oczywiście o przechowywaniu danych - mogą zostać one odczytane niepoprawnie lub nawet całkowicie uszkodzone, a nadal mało kto w domu robi regularne kopie danych. Do tego dochodzi fakt, że SSD stałyby się bardziej skomplikowane (i droższe) wymagając dodatkowej kontroli napięcia. Zestawiając to z badaniami rynku wykonanymi przez Intela, które miały ustalić ewentualne zainteresowanie takimi nośnikami przez konsumentów cały pomysł trafił do kosza. A czy Ty byś zaryzykował dla większej wydajności?